Krank Amplifications to nieduża firma rodem z Arizony. Jak na niedużą firmę przystało, hale produkcyjne ograniczają się to jednego kompleksu, sam proces produkcji odbywa się głównie przy pomocy rąk, a ilość wyrobów tygodniowo nie przekracza z pewnością setki. Wśród wytworów manufaktury można znaleźć 16 wersji wzmacniaczy, 7 wersji kolumn i 2 kostki podłogowe. Jednym w bardziej charakterystycznych produktów jest piec Krankenstein - współtworzony i sygnowany przez nieodżałowanego Dimebaga Darrella. To właśnie jego zabawka będzie bohaterem tego testu.
Specyfikacja
Konstrukcyjne cechy wzmacniacza to 100W mocy,2 kwartety lamp - 5881 firmy Sovtek, napędzające końcówkę mocy oraz 12AX7 produkcji Electro-Harmonixa w bloku przedwzmacniacza, 2 niezależnie regulowane kanały: Dime oraz Clean, regulowana pętla efektów, wspólne dla obu kanałów wartości Master Volumei Presence, potencjometr Sweep odpowiadający za charakter brzmienia, 2 potencjometry Master pozwalające na regulację głośności preampu - ich przełączanie odbywa się za pomocą footswitcha (tylko dla kanału Dime), 2 wyjścia kolumnowe, przełącznik impedancji - 4-8-16 Ohm, przełącznik napięcia prądu - 110V/230V, wyjście liniowe. Dostępne są dwa rodzaje grilla - chromowany i czarny. Waga: 17 kg
Dedykowana kolumna cechuje się konstrukcją z litego drewna i dużymi wymiarami - można ją porównać do powiększonych paczek Engla i Mesy. Dźwięk wylatuje czterema głośnikami Eminence Texas Heat o łącznej mocy 600W. Ponadto konstruktorzy wyposażyli ją w otwór stratny w płycie czołowej, dwa równoległe gniazda (umożliwiającymi wyprowadzenie sygnału do drugiej kolumny). Impedancja wynosi 16 Ohm. Paczka pracuje wyłącznie w trybie mono. Kółka można zdemontować, tak samo jak grill, który posiada zaczepy ułatwiające ten zabieg. Podobnie jak w przypadku heada można zamówić wersję czarną lub chromowaną. Waga: 50 kg
Najwyższa pora rozgrzać lampy!
Dime
Ilość przesteru, który funduje nam Krankenstein, powinna zadowolić większość shredderów i czcicieli kozła - jest go pod dostatkiem. Charakter brzmienia wzmacniacza jest szybko rozpoznawalny, po krótkim odsłuchu rozgrzanych lamp wiesz czy to piec dla ciebie, czy nie. Przy wszystkich ustawieniach gra analitycznie i szybko. Ma to dobre strony, ale znów nie każdemu taki rodzaj brzmienia odpowiada. Słychać artykulację każdego dźwięku, od wysokich tonów po sam dół. Dźwięki nie zlewają się, przez co doskonale słychać technikę gry - tutaj Krankenstein nie wybacza. Prawda o dźwięku ma swoją cenę - odbierany jest jako suchy i bezosobowy. Trzeba na to zwrócić uwagę przy doborze innych elementów zestawu.
Po odkręceniu końcówki dopieszczenia dostają niskie częstotliwości, jednocześnie zachowując bardzo wysoką selektywność, nawet przy maksymalnym wysterowaniu ilości basu, za pomocą pokładowego equalizera. Nie ma tu jednak przesadnej krwistości. Tłuste brzmienie nie jest domeną tego wzmacniacza, oferuje nam za to czyste uderzenie. Wyeksponowanie basu i niższego środka doskonale nada się do szybkich odmian metalu. W wolnych klimatach i ekstremalnie niskim strojeniu piec nie zaprezentuje wszystkich możliwości. Szukanie ciepłego, lejącego się przesteru jest tutaj zabijaniem istoty Kranka. Jeśli chodzi o środkową część pasma, inżynierowie najbardziej postarali się o jego dolny zakres, czego efektem jest bardzo duża punktowość i świetna współpraca z basem. Sam środek nie jest dominującym zakresem częstotliwości, to raczej dopełnienie między górą a dołem. Przy maksymalnym ustawieniu gałki Mid charakter jest dosyć zbalansowany, wyraźne przybicie się średnicy jest możliwe przy konsekwentym zmniejszeniu pozostałych parametrów korekcji. Podkręcenie gałki Presence przynosi efekty w postaci bardzo nasyconych, jazgotliwych dźwięków. Górny zakres częstotliwości można poddawać katorżniczym deformacjom. Zakres ingerowania w tą część pasma jest bardzo duży, jednak charakter zawsze pozostaje ostry. Uzyskanie ciepłej i łagodnej góry, typowej dla lampowych wzmacniaczy, jest trudne, Krankenstein stawia na szybkość i ostrość.
Istotne jest, że piec nie narzuca swoich właściwości pozostałym elementom zestawu. Pokazuje zarówno ich zalety i wady, słychać różnice w jakości podpinanego sprzętu. Przy jednakowych ustawieniach diametralnie inaczej zabrzmią lipowy Ibanez z przystawkami DiMarzio oraz mahoniowy Les Paul wyposażony w aktywne Merliny. Drewno, konstrukcja, elektronika - wszystko ma wpływ na uzyskiwany dźwięk. Jednak w tej kwestii wyjątek stanowią przystawki aktywne. Tutaj dominuje charakter przetwornika, który niechętnie poddaje się korekcji. Walory elektroniki pasywnej są natomiast podkreślane i brzmią naturalniej.
Ciekawym potencjometrem jest dostępny tylko dla tego kanału Sweep. Parametr pozwala na wyeksponowanie danego odcinka pasma - zwiększając go charakter brzmienia ulega zmianie z zupełnie ciemnego, basowego, przez zbalansowany, "neutralny", aż do bardzo jasnego, z absolutną dominacją wysokich tonów. Odpowiednie ustawienie wartości Sweep z equalizerem może przynieść zaskakujące efekty w doborze pożądanego brzmienia. To przyda się także przy rejestracji, gdzie uprości zmianę charakteru, np. z solowego na rytmiczny.
Clean
Dla większości może być dużym zaskoczeniem. Mamy tu do czynienia z pięknym brzmieniem, który kojarzy się raczej z Fenderami i Voxami, a nie z narzędziem zagłady. Producent określił charakter kanału czystego jako teksański, skąd pochodził m.in. sam endorser czy Stevie Ray Vaughan (którego styl nazwano właśnie Texas Blues). Clean jest mocny, oddający w pełni artykulację, dźwięczny. Podkręcenie ilości basu dostarcza potężny, szeroki dźwięk. Środek nie wymaga większej ingerencji, odzywa się pełną piersią. Znaczne wyeksponowanie góry skutkuje krzykliwym brzmieniem, jednak po skręceniu potencjometru wyższy zakres częstotliwości jest okrągły i ciepły. O ile w przypadku kanału przesterowanego można mówić o dominacji bass- niższy środek, to czysty odzywa się pełnią pasma i można bardzo wiele uzyskać kręcąc trzema gałkami korektora. Otrzymane rezultaty znajdą z powodzeniem zastosowanie w dowolnym stylu, od jazzu przez funky do fenderowskiej szklanki. Warto pamiętać o fakcie, że wartość Presence jest wspólna dla obydwu kanałów.
Clean jest zdecydowanie bardzo mocną stroną wzmacniacza i stanowi świetne połączenie z agresywnym overdrivem. Jakość obu kanałów stoi na bardzo dobrym poziomie, co świadczy, że konstruktorzy dołożyli starań, aby każdy szczegół spełniał wysokie wymagania.
Krankenstein + Krankenstein Cab
Zestawienie heada z dedykowaną paczką podkreśla charakter brzmienia samej głowy - analityczność, punktowość, selektywność, atak podnoszone są o poziom wyżej, na kanale przesterowanym środkowa część pasma pozostaje jednak nadal niedowartościowana, paczka ewidentnie to pokazuje. Skupienie środkowej części pasma na jej dolnym zakresie może być przeszkodą, jeśli chodzi o przebijanie się w partiach solowych podczas gry w zespole. Patent dwóch poziomów głośności może tutaj nie wystarczyć, jeśli gitara sama nie cechuje się odpowiednim "przebiciem". Wysoka efektywność w dB oraz duży rozmiar paczki skutkuje efektownym, mocnym i dobitnym brzmieniem.
Należy dodać, że wzmacniacz odzywa się prawidłowo dopiero po odpowiednim rozkręceniu końcówki. Najlepsze rezultaty otrzymamy po ustawieniu gałki Master (chodzi oczywiście o głośność powerampa) w pozycjach od 4/10 do 6/10. Po delikatnym odkręceniu z pozycji początkowej z głośników płynie siarczysty sound - zdecydowanie "tranzystorowy". Z kolei przy zbyt wysokiej wartości głośności końcówka zaczyna się przesterowywać i dźwięki się zlewają.
Wrażenia końcowe
Krankenstein ma swoje mocniejsze i słabsze strony. Zacznijmy od tych pierwszych.
Kanał Dime predystynuje go do grania cięższych i szybszych odmian metalu, Clean jest za to uniwersalny i brzmi zaskakująco dobrze. Jest to miła niespodzianka, która w dużym stopniu wpływa na ocenę całości. Piec pozwala grać podłączonej gitarze, bez zabijania jej charakteru. Posiadacze EMG, Eclipsów czy Blackoutów mogą odnaleźć tu swoje brzmienie, ale niewątpliwie większe możliwości kształtowania dźwięku umożliwiają pickupy pasywne. Regulowana pętla efektów umożliwia wysterowanie odpowiedniego poziomu wybranych przez użytkownika dodatków. Zaletą Krankensteina jest też jego mała waga. Przy konstrukcjach typu 5150 czy JCM900 wygląda jak niepozorne maleństwo, można go spokojnie przenosić w jednej ręce. Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie. Kolejne pozytywne wrażenia dostarczają rozwiązania takie autotrafo 110V/230V oraz przełącznik 4-8-16 Ohm Zastosowanie dwóch przełączanych footswitchem głośności jest świetnym rozwiązaniem, które z powodzeniem zastępuje booster.
Teraz pora na kilka minusów. Sam footswitch jednak odstaje jakością od reszty. Posiada solidną, metalową konstrukcję, ale forma, poza diodami nad każdym switchem, niczym nie różni się od przełączników Marshalla, które dedykowane są modelom dużo, dużo tańszym. Dodatkowo wyprowadzenie dwużyłowego kabla z puszki ogranicza się do zacisku na ściance. Kabel nie jest elastyczny i łatwo go przełamać, wtyk jest zalany i nie przekonuje solidnością. Dobrym rozwiązaniem jest wstawienie gniazda stereo we własnym zakresie i kupno kabla stereo z ekranem wraz z dobrej jakości jackami. W tej klasie cenowej producent sam powinien się zatroszczyć o podobne rozwiązania. Mankamentem w warunkach koncertowych może stać się oznaczenie poszczególnych gałek, przez swój zielony kolor mogą być mało czytelne. Sytuację ratuje w pewnym stopniu duża, również zielona dioda, ale przy małej ilości światła odczytanie ustawień jest wręcz niemożliwe.
Kolejnym problemem może okazać się serwisowanie pieca. Najbliższy autoryzowany serwis można znaleźć pod adresem: Krank Amplification, Inc.
1-888-KRANK-IT
1220 West Alameda Avenue
Suite 121
Tempe, Arizona 85282
W naszym kraju pewnie znajdzie się kilka punktów, które na odpowiedzialność właściciela podejmą się odpowiednich usług. Na pocieszenie dodam, że przez rok używania Kranka jego awaryjność równa jest zeru (mój model pochodzi z roku 2005).
Ocena stosunku jakość/cena jest sporną kwestią. W tej klasie wzmacniacze nie są lepsze lub gorsze, po prostu brzmią inaczej, reszta to kwestia gustu. Na X 2009 cena u dystrybutora za nowy head wynosi: 8620 zł, a za paczkę: 4310 zł. Za duże odchudzenie portfela otrzymujemy jednak sprzęt, przy produkcji którego nie kierowano się kompromisem, ale jak największą satysfakcją użytkownika.
Linki:
Dystrybutor PL: http://www.fxmusic.pl
Strona producenta: http://www.krankamps.com
Opisy i próbki: http://krank.fxmusic.pl/
Próbki
Generowany przez zestaw Krankenstein + Krankenstein Cab dźwięk został zebrany za pomocą pojedynczego mikrofonu Shure SM57 ustawionego na połączenie kopułki i membrany głośnika. Do nagrań użyto Ibaneza RG7620 z DiMarzio Air Norton i D-Sonikiem oraz lutniczego wiosła Kania z DiMarzio Air Norton i Blaze Custom. Za efekty przestrzenne odpowiedzialny jest Rocktron Intellifex LTD.
Serdeczne dzięki dla Leona przy pomocy w nagrywaniu!
- Gitara: Kania; Master: 6.5; Presence: 4; Volume: 7.5; Bass: 9; Midrange: 4.5; High: 7.5
- Gitara: Ibanez; Master: 6.5; Presence: 4; Volume: 7.5; Bass: 9; Midrange: 4.5; High: 7.5
- Gitara: Ibanez; Master Volume: 6.5; Presence: 4; Sweep: 3.5; Bass: 8; Midrange: 8.5; High: 5; Master: 3; Gain: 1.5
-Gitara: Kania; Master Volume: 6.5; Presence: 4; Sweep: 3.5; Bass: 8; Midrange: 8.5; High: 5; Master: 3; Gain: 1.5
- Gitara: Ibanez; Master Volume: 6.5; Presence: 4; Sweep: 3.5; Bass: 8.5 ; Midrange: 6; High: 5.5; Master: 3; Gain: 5
- Gitara: Ibanez; Master Volume: 6.5; Presence: 3.5; Sweep: 3; Bass: 8; Midrange: 8.5; High: 5; Master: 3; Gain: 1.5
- Gitara: Ibanez;Master Volume: 6.5; Presence: 3.5; Sweep: 3; Bass: 8; Midrange: 8.5; High: 5; Master: 4.5; Gain: 4 - Gitara: Ibanez; Master I: 3.5 ; Master II: 4.5; Master I: 2; Master II: 4.5Skomentuj test na forum.